DZIEŃ 1 (14.08.2012) ok. 150 km
Zaraz po pracy wsiadamy na motocykle i
ruszamy do Chełmna.
DZIEŃ 2 (15.08.2012) ok. 700 km
Drugiego dnia wstajemy bardzo
wczesnym rankiem i wyruszamy do Wąbrzeźna gdzie mamy spotkać się z resztą ekipy,
która miała wyruszyć w tym samym czasie z Rogóźna.
Niestety tym razem również szczegóły porannego spotkania
domawiamy z Cyprianem więc znowu czekamy, czekamy, czekamy…
… i nadal czekamy…
W końcu udaje się dotrzeć całej
reszcie: Cyprianowi z Sandrą, Olkowi z
Kaśką no i Sadkowi.
Krótkie ustalenia co do przebiegu
trasy i ruszamy…
Tym razem prowadzącym zostaje Tomasz „Sadek”.
Niestety pogoda nam nie sprzyja, więc na jednej z
pierwszych stacji zatrzymujemy się, żeby naciągnąć na siebie przeciwdeszczówki,
no i zostaniemy w nich do końca dzisiejszego dnia.
Podróż mija dość monotonnie – pada mocno, pada
słabiej, na chwile przestaje padać, po czym znowu zaczyna i tak cały czas.
Po jakimś czasie robimy krótką przerwę na śniadanie i kawę…
…potem na obiad w PRLowskiej przydrożnej
pizzerii, w której co ciekawe nie ma pizzy z pieca tylko taka mrożona z
mikrofalówki.
Jednak z powodu mocno doskwierającego już głodu zjadamy hamburgery,
kebaby, hod-dogi i inne śmieci (wszystko z zamrażalnika) i czym prędzej
jedziemy w kierunku Cisnej, z nadzieją, że nam nie zaszkodzi.
Czas mija nieubłaganie, pogoda się nie poprawia, wieczór coraz
bliżej a do Cisnej jeszcze spory kawał drogi.
Kawa potrzebna coraz częściej ;)
W Sanoku mamy ostatni planowany postój przed Cisną. Jest już ciemno i robi się znacznie chłodniej.
W końcu docieramy na miejsce „Oberża pod Kudłatym Aniołem” na wjeździe do Cisnej. Jest już sporo po 22:00, ale czeka na nas właściciel Barnaba i pomimo późnej już pory proponuje, abyśmy się jeszcze pożywili po wyczerpującej podróży i napili piwka – a wybór tego trunku jest bardzo zadowalający. No i jeszcze miła wiadomość, za całe menu oraz noclegi dostajemy zniżkę dla motocyklistów, ze względu na prywatne upodobania właściciela – też jest motocyklistą :D
Zamawiamy sobie po zupce na
rozgrzanie i każdy po jednym dwa piwka – na więcej nie mamy sił. Wędrujemy
grzecznie do pokoi i zasypiamy bez problemów, myśląc o atrakcjach dnia
następnego.
DZIEŃ 3 (16.08.2012) ok. 250 km
Wstajemy rano i schodzimy na śniadanie. Potem na
chwilkę wyskakujemy zobaczyć co jest w okolicy
Wracamy, szykujemy motocykle i w drogę. Plan na dzisiaj jest następujący:
·
Duża część wielkiej pętli bieszczadzkiej,
·
Mała pętla bieszczadzka,
·
Tama w Solinie.
Najpierw kierujemy się w kierunku Wetliny. Po
drodze zauważamy fajny skrawek pustego terenu, akurat wystarczy miejsca na
nasze motorki, więc zjeżdżamy, żeby podziwiać okolice i porobić kilka
wyjazdowych fotek.
Po sesji zdjęciowej jedziemy dalej w kierunku Ustrzyk
Górnych.
Droga cały czas pnie się do góry.
Następnie przez Czarną, Ustrzyki
Dolne i Olszanicę, aż docieramy do Soliny, gdzie mamy nadzieję zwiedzić zaporę
i elektrownię wodną - niestety okazuje się, że aby zwiedzić wnętrze tamy oraz
elektrownię trzeba zarezerwować miejsce z wyprzedzeniem,
dlatego pozostaje nam wdrapanie się na górę i obejrzenie tego obiektu
tylko z zewnątrz.
Wspinamy się więc dziką ścieżką
na tamę.
No a teraz trochę historii i teorii:
* Projekt zapory na Sanie powstał w 1921 r., przygotowania do budowy
rozpoczęto w 1937 r., lecz przerwał je wybuch wojny.
* Przed budową zapory musiano przesiedlić tysiące ludzi,
opuszczone zabudowania rozebrano. Pod wodą znalazło się kilka wsi.
* Tama
solińska o dł. 664 i wys. 82 m (od podstawy do korony) i
potężnej kubaturze jest największą w Polsce budowlą hydrotechniczną oraz zaporą
betonową typu ciężkiego.
* Powstałe po spiętrzeniu wód Sanu i Solinki jezioro ma pojemność ok. 474 mln m³, powierzchnię ponad 2100 ha
oraz maksymalną głębokości 60 m i objęło ono 27 km długości rzeki San oraz 14
km Solinki, z łączną długością linii brzegowych wynoszącą 150 km.
* Przy zaporze znajduje się hydroelektrownia wodna szczytowo pompowa z
czterema turbozespołami typu Francisa o mocy zainstalowanej: obecnie 136 MW po
modernizacji 200 MW i produkcji rocznej 112 GWh.
* Do budowy zużyto 820 tysięcy metrów sześciennych betonu, przeznaczając na
jego wyprodukowanie 1,7 miliona ton kruszywa, oraz 200 tysięcy ton cementu.
Zapora waży ok. 2 mln ton. Objętość betonu wynosi 760 tys. m³.
* Całość jest podzielona
na 43 sekcje. Na 4 poziomach wewnątrz konstrukcji biegną galerie komunikacyjno-
kontrolne o łącznej długości 2 km. Nadmiar wody odprowadzany jest przez 2
strome kanały spustowe, co sprawia, że zrzut wody wygląda bardzo efektownie.
Podsumowując – tama w Solinie
zrobiła na nas ogromne wrażenie – warto zobaczyć ten obiekt.
No ale my nie przyjechaliśmy tylko zwiedzać, a przede
wszystkim przyświecał nam cel zaliczenia jak największej ilości krętych tras Wielkiej
oraz Małej Pętli Bieszczadzkiej.
Pędzimy dalej, zakręt za zakrętem, przez Bukowiec, Czarą,
Wetlinę aż do miejsca zakwaterowania w Cisnej.
Na miejscu zjadamy smaczny obiad,
szykujemy motocykle na noc i
ruszamy na piwko do centrum Cisnej – trzeba przecież zaliczyć słynną
„Siekierezadę”.
DZIEŃ 4 (17.08.2012) 0 km
Dzisiejszy dzień zamierzamy spędzić bez wsiadania na
motocykle. Plan – przejechać się Bieszczadzką Wąskotorową Kolejką Leśną oraz
spacer z górami w tle.
Okazuje się, że aby się przejechać kolejką należy zakupić
bilety z
wyprzedzeniem ponieważ zainteresowanie w tym okresie tą atrakcją jest duże
– ale ryzykujemy i czekamy na stacji w
Cisnej – może nam się uda.
Podjeżdża kolejka, część ludzi wysiada i udaje
nam się zakupić bilety na ostatni ok 3 km odcinek
do miejscowości Majdan.
Po obejrzeniu stacji kolejki w Majdanie udajemy się pieszo w stronę
Cisnej.
Po drodze przeprawa przez górski
strumyk …
… następnie mały piknik nad
wodą …
… i dalej marsz torami – kierunek Cisna …
… ucieczka przed nadjeżdżającą
kolejką…
… i docieramy na miejsce – zimne piwko na
ochłodę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz